Syrenka Roźwienica - strona nieoficjalna

      W ramach 28 kolejki jarosławskiej klasy A Syrenka udała się do Manasterza, gdzie w upalnych warunkach odniosła bardzo ważne zwycięstwo. Mecz zakończył się wynikiem 6:3 i ciągle pozwala zachować realne szanse na utrzymanie się.

   Od pierwszych minut mecz stał się bardzo otwarty głównie za sprawą świetnie dysponowanych graczy Manasterza, którzy zdominowali absolutnie poczynania na boisku. Syrenka bardzo szybko została zmuszona do gry z kontry, zaś miejscowi pokazywali w każdej akcji dużą jakość i zgranie. W 4 minucie gospodarze przeprowadzili składną akcję zakończoną niecelnym strzałem. W 15 minucie pierwszą bramkę strzelił Tołpa, który w polu karnym wykorzystał niezdecydowanie Gemry i płaskim strzałem przy słupku umieścił piłkę w bramce. W 20 minucie ten sam zawodnik powinien strzelić drugą bramkę, na nasze szczęście w sytuacji sam na sam przekombinował i posłał lobem piłkę nad poprzeczką. Kilka akcji swoimi dobrymi interwencjami na przedpolu zażegnał Dietrich i ciągle mimo ogromnej przewagi Manasterz prowadził tylko 1:0. Co nie udało się wcześniej gospodarzom, udało się Syrence. W 35 minucie Łuc idealnym podaniem obsłużył Pilcha, a ten mając przed sobą tylko obrońcę i bramkarza zachował zimną krew i posłał piłkę do siatki. Radość nie trwała jednak długo, ponieważ w 40 minucie po pięknej akcji lewą stroną akcję sfinalizował Pucyło i to gospodarze zasłużenie schodzili na przerwę prowadząc 2:1.

        Po przerwie sygnał do ataku dali zmiennicy. Pierwszy na listę powinien wpisać się Telega w 52 minucie, ale w sytuacji sam na sam trafił bramkarza. Od 55 minuty gospodarze musieli radzić sobie w 10-ciu, ponieważ przy jednej z interwencji kontuzjowany z boiska zszedł bramkarz miejscowych Kłak. W 60 minucie sfaulowany w polu karnym został Łuc za co sędzia podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Pilch. Syrenka nie zwalniała tempa i w 67 minucie wychodzi na prowadzenie. Sędzia ponownie odgwizduje rzut karny po faulu na Pilchu, a sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość pewnym strzałem. W 72 minucie strzałem po ziemi z 30 metrów Rygowski doprowadza jednak do wyrównania i wszystko zaczyna się od początku. Kilka minut później w dogodnej sytuacji Boroń przestrzelił i ciągle było remisowo w Manasterzu. Z kolei 78 minucie Boroń wykorzystuje jednak idealne podanie Pindaka i w sytuacji sam na sam umieszcza piłkę w siatce. Gospodarze mogli wyrównać po rzucie rożnym ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Emocji nie brakowało jednak do ostatniego gwizdka. Najpierw w 84 minucie Boroń strzałem z woleja podwyższył wynik meczu. Następnie Cichy z 23 metrów trafił piłką w poprzeczkę. Strzelanie tego dnia zakończyło się w 88 minucie po trafieniu głową Pindaka, który wykorzystał idealne dośrodkowanie Rogi i ustalił wynik meczu.

     Obie drużyny stworzyły pomimo ogromnego upału bardzo dobre widowisko, w którym nie zabrakło pięknych akcji i co najważniejsze goli. Ten mecz miał dwa oblicza: pierwsza połowa dominacja gospodarzy i druga połowa dominacja Syrenki, trzeba jednak przyznać wynikająca z gry w przewadze liczebnej.

LKS MANASTERZ 3:6 SYRENKA ROŹWIENICA

                     Marcin Tołpa 15'             Kamil Pilch 35', 60-k', 67-k'

                     Dominik Pucyło 40'          Rafał Boroń 78', 84'

                     Mirosław Rygowski 72'    Miłosz Pindak 88'

żółta kartka: Pilch (Syrenka)

SKŁAD SYRENKI

Marek Dietrich- Wojciech Roga, Krzysztof Gemra (46'Paweł Telega), Piotr Hrycyk, Patryk Wojtowicz- Bartosz Kurasz (46'Michał Skupniewicz), Rafał Boroń, Grzegorz Łuc, Miłosz Pindak- Kamil Pilch, Dominik Cichy        

• Komentarzy [0]
• czytano: [614]
• DO